O biznesie w sobotę, czyli chipsy, wino i (trochę) łez

Dzisiejszy wieczór to ja, kieliszek wina, garść chipsów i… łzy. Nie dramatyczne, raczej takie ze zmęczenia i bezsilności. Bo bywa tak, że mimo ogromu pracy, dobrej woli i zaangażowania – rzeczy po prostu nie działają tak, jak powinny.

Tym razem poszło o Kooperatywę Żywności Premium – projekt, który przez kilkanaście miesięcy budowaliśmy z wielką wiarą. To innowacyjna platforma łącząca producentów żywności premium z Klientami Indywidualnymi (B2C) i Biznesowymi (B2B). Jedyna taka inicjatywa, o jakiej wiem w Polsce.

Brzmi pięknie? No właśnie. Na papierze – tak. W praktyce? „Supermarket w lesie, bez prądu i kas fiskalnych” – jak to trafnie ujął Maciek z naszego Zespołu. I niestety… coś w tym jest.

Co poszło nie tak?

Projekt prowadziła Ola – z ogromnym zaangażowaniem i pasją. Wprowadziła pierwszych producentów, ogarniała formalności, a ja wspierałam ją merytorycznie. Kiedy zakończyłyśmy współpracę w lutym, wróciłam do projektu i… no cóż – zderzenie ze ścianą. Platforma nie działała, jak powinna. Błędy, niedopracowania, chaos.

Poczułam się jak studentka na poprawce – testuję, zgłaszam, poprawiam, a programiści próbują nadążyć. I chociaż boli – nie odpuszczamy. Jeszcze nie.


Co robimy dalej?

  1. Dokańczamy testy – wciąż poprawiamy funkcjonalność i mamy nadzieję, że niedługo ruszymy z pełną mocą.
  2. Wracamy do rozmów z Producentami – tym razem mocniej zaangażujemy Fundację Premium Foods.
  3. Rozszerzamy ofertę – mamy platformę, ale półki są (prawie) puste. Szukamy Producentów, którzy chcą współtworzyć to miejsce.
  4. Budujemy drogę do „naszego lasu” – poprawiamy dostępność i komunikację dla Klientów i Dostawców.
  5. Promujemy wartości – chcemy, by Kooperatywa była miejscem współpracy, jakości, tradycji i uczciwego podejścia do żywności.

Czego uczę się z tej sytuacji?

  1. Technologia to nie wszystko – bez jasnego procesu i testowania nawet najlepsza platforma nie zadziała.
  2. Zespół to siła, ale i odpowiedzialność – każdy etap musi mieć lidera, ale też kontrolę i feedback.
  3. Nie poddawaj się po porażce – łzy, chipsy i wino mogą być elementem procesu. Ale potem trzeba wstać (i iść pobiegać 😉 )
  4. Komunikacja z Użytkownikiem to podstawa – bez niej nawet najlepszy pomysł się nie obroni.
  5. Produkt to nie tylko „coś” – to doświadczenie – jeśli Klient nie wie, jak korzystać z platformy, to znaczy, że jeszcze nie jesteśmy gotowi.

Dziękuję, że jesteś po tej drugiej stronie 💛
Obiecuję – następnym razem napiszę z większym entuzjazmem. Ale dziś… tak po ludzku. Bo w biznesie też bywają soboty z winem, chipsami i łzami.

 Masz podobne doświadczenie? Chcesz coś podpowiedzieć? A może jesteś Producentem i widzisz się w Kooperatywie? Odezwij się – bardzo chętnie porozmawiam.

Podziel się

Chcę otrzymać biuletyn biznesowy

Więcej postów